Strony

czwartek, 3 października 2013

Retromania w lycrach

Autorka prawdopodobnie najbardziej uroczych fan artów z księżniczkami Disneya wróciła! SpicyStewedDemon na swoim Deviantarcie udostępnia serie mocno osadzone w świadomości odbiorców kultury popularnej. Jej ilustracje wykorzystują postaci stworzone przez giganta animacji do takich konwencji jak prom (żeby było jasne - taka nasza studniówka); umieszcza je w rolach superbohaterek; gdyba, jak mogłyby wyglądać matki księżniczek. W swoich ilustracjach wykorzystuje nawet estetykę prac Alfonsa Muchy (o estetyce pin-up nie wspominając, to już bardzo mocno eksploatowany motyw). 

Tym razem wypuściła serię, która perfekcyjnie sprostuje wymogom wszechobecnej retromanii. Wybrała studnię bez dna jeśli chodzi o modę XX wieku, czyli lata 80. Poniżej kilka przykładów:






Ciężko szukać dziś przykładów ekstremalnego wzorowania się na "ejtisowej" modzie, ale jej wpływy widać niezmiennie od kilkunastu (jeśli nie kilkudziesięciu) lat. Brzydki sweter ma własny fanpejdż na Facebooku, leginsy wtargnęły na salony już dobre 8 lat temu i nadal nie dają się wyrzucić. Nawet szorty z wysokim stanem znalazły dla siebie miejsce.

Ale moda to nie jedyna sfera kultury, w którą 80s wpychają swoje lepkie macki. Ciekawostką może być strona Everything Is Terrible - z początku blog zajawkowiczów, a obecnie prężnie działający portal. Autorzy tego przedsięwzięcia przemierzają otchłanie kaset VHS w poszukiwaniu absurdu. A dekada lat osiemdziesiątych w nie opływa - spoty antynarkotykowe z czarnoskórymi dziesięciolatkami palącymi crack w łazience, filmy o spełnianiu marzeń jako robot po niefortunnym wypadku, w którym traci sie dłonie i słynny cat massage, przepełniony zoofilskimi podtekstami.
Pamiętacie poranną gimnastykę z wielkim świstakiem ubranym w lycry? Jeśli nie to takimi koszmarkami nasza rodzima telewizja straszyła dzieci. I tak, to ten sam klimat co Everything... .
(Dla ciekawych podrzucam link - Ze świstakiem ćwicz. Ostrzegam, może być dziwnie. Zwłaszcza w kontekście niedawnej popularności Pedobeara.)



Jednym z moich ulubionych przykładów są kreskówki, w szczególności Regular Show, które samo w sobie jest jedną, wielką nostalgią za dekadami, które już minęły.
Twórcy tego animowanego serialu dzieciństwo spędzili w salonach gier i barach hamburgerowych, a później buntowali się słuchając Nirvany w swoich brudnych pokojach. I taka rzeczywistość pokazywana jest w kreskówce z chwytającą za serce tkliwością (w opozycji do wszechobecnych nebuli, kosmosów, hipsterskich łaszków i starbucksa, którymi show po prostu spływa. Kojarzy wam się to z czymś? Może z naszym ukochanym Internetem?).
Regular Show to satyra na dzisiejszą młodzież, która w swojej pogoni za czasami dawnymi przestała kreować swoją własną rzeczywistość. Pełno w niej gier wideo, muzyki z lat 80-tych (wracamy do źródeł) i filmów kung-fu, za to mało obrazu współczesnego młodego.
Bo czy "współczesny młody" sam siebie stanowi? Czy jesteśmy tylko zlepkiem wspomnień z dzieciństwa i tęsknoty za czasami, w których nie przyjdzie nam już żyć?